- Nastrój przed meczem ze Śląskiem jest na pewno bojowy. Wrocławianie walczą przecież o awans. Jedziemy na trudny teren, ale zawsze chcemy zwyciężyć i tym razem jest podobnie - zapowiada Daniel Chylaszek, pomocnik Piasta Gliwice. Obrońca Piasta, Łukasz Krzycki, dodaje: - Nie ma już łatwych meczów!
dlaStudenta.pl: - W sobotę przed wami niezwykle ważny mecz ze Śląskiem Wrocław. Jakie nastroje przed tym spotkaniem?
Daniel Chylaszek (pomocnik Piasta Gliwice): - Nastrój, jak przed każdym meczem, na pewno bojowy. Wiadomo - jedziemy do drużyny, która walczy o awans. Śląsk niejako odgórnie ma już awans, ale na pewno wrocławscy piłkarze walczą dla samych siebie, żeby się pokazać i w przyszłości zagrać w pierwszej lidze. Jedziemy na trudny teren, ale zawsze chcemy zwyciężyć. I tym razem jest podobnie.
Łukasz Krzycki (obrońca Piasta Gliwice): - Bojowy. Tak jak przed każdym meczem. Nie czuję, żeby to było jakieś specjalnie ważne spotkanie.
- A czy odczuwacie wagę tego spotkania?
Chylaszek: - Tak, teraz każdy mecz to jest duża stawka. Wiadomo o co gramy i do każdego meczu podchodzimy tak samo skoncentrowani i zmotywowani.
- A czy macie obawy dotyczące spotkania ze Śląskiem? To mecz z drużyną z czołówki, na jej terenie...
Chylaszek: - Tak ogólnie to obaw nie ma. Liczymy się z tym, że gramy na wyjeździe. Zawsze się inaczej gra niż u siebie, gdzie kibice są za nami. Śląsk nie ma większych gwiazd, ale cała drużyna tworzy zgrany, dobry kolektyw. Na pewno nie będzie łatwo.
- Piast zanotował świetny początek rundy wiosennej - wygrane cztery pierwsze mecze, w tym dwa jeszcze jesienią. A później głównie spotkania kończące się remisami. Coś się stało, czy to tylko lekka zadyszka? Jak oceniacie rundę wiosenną w wykonaniu Piasta?
Chylaszek: - Nie można tego brać w kategoriach „coś się stało". Właściwie od 22 meczów nie przegraliśmy. Teraz przyszła pierwsza porażka, ze Zniczem u siebie. Kiedyś to musiało nastąpić, no i stało się. Taki jest futbol, nie zawsze się wygrywa. Mieliśmy fantastyczną serię i teraz chcielibyśmy zaliczyć passę bez porażki. Trzeba ocenić rundę pozytywnie. Jesteśmy na drugim miejscu, tracimy punkt do Lechii Gdańsk.
Krzycki: - Uważam, że runda wiosenna w wykonaniu Piasta jest dobra. Zawsze mogłoby być lepiej, ale nie ma co narzekać. Ostatni mecz pokazał, że są też zespoły, które potrafią z nami powalczyć. Ale wydaje mi się, że to, co się wydarzyło ostatnio, zmobilizuje nas do następnego meczu ze Śląskiem.
- Celem Piasta jest pierwsza liga. Dużo się o tym mówi w klubie?
Chylaszek: - Tak, po pierwszej rundzie wszyscy mówią, że gramy o pierwszą ligę. Cały czas ten cel jest aktualny i do niego dążymy.
- Kto jest obecnie waszym najtrudniejszym rywalem? Który mecz będzie najcięższy?
Chylaszek: - Z każdym gra się trudno, bo każdy gra o coś. Jedni o awans, drudzy o utrzymanie. Nie ma łatwych meczów.
Krzycki: - Powtórzę to, co kolega powiedział. Nie ma jakiś wyjątkowych potyczek. Każdy z najbliższych meczów będzie ciężki i każdy będzie wymagał dużego wkładu sił z naszej strony. Nie ma już łatwych spotkań.
- Połowa rundy wiosennej za nami. Jak oceniacie swoje występy?
Chylaszek: - Nie przepadam za ocenianiem samego siebie, dlatego nie będę się poddawał tutaj ocenie. Od tego są ludzie, którzy obserwują grę z boku. Zawsze staram się robić najlepiej to, co potrafię.
Krzycki: - Nie mnie to oceniać, są od tego osoby w postaci trenerów, kibiców i to im pozostawiam.
- Daniel, od kiedy pojawił się trener Mandrysz - błyszczysz na boisku. Świetne podania, asysty...
Chylaszek: - Nie można tego rozpatrywać w kategoriach „błyszczenia". Cały zespół gra dobrze. Podania, asysty - to cieszy, ale cały zespół gra dobrą piłkę. Wiadomo, zdarzają się gorsze mecze. Nie ma możliwości, żeby zespół grał cały czas na najwyższym poziomie. Przychodzi jakiś kryzys fizyczny, przychodzi dzień meczu i bywa, że nie każdy zawodnik czuje się dobrze. Jako zespół tworzymy zgrany kolektyw i muszę powiedzieć, że każdy zawodnik z szerokiej kadry ma wysokie umiejętności. Dzięki temu jesteśmy tak wysoko w tabeli.
- Prowadzisz dynamiczną grę. Czy masz jakieś specjalne sposoby na mobilizację?
Chylaszek: - Nie muszę się specjalnie mobilizować. Każdy mecz mnie "nakręca", każde wyjście na murawę. Ten smaczek meczu to sama mobilizacja i myślę, że to jest głównym elementem.
- Ostatnio często jesteś zmieniany przez Piotra Petasza. Jak takie zmiany na Ciebie wpływają - mobilizująco, czy wręcz przeciwnie?
Chylaszek: - Każdy trenuje po to, żeby grać. Piotrek też - jak każdy - chce grać i to nie wpływa destrukcyjnie na moją postawę, a wręcz przeciwnie.
- Łukasz, od meczu z Wartą Poznań regularnie grasz od pierwszej minuty. Myślisz, że w najbliższym czasie na stałe zagościsz w pierwszej jedenastce Piasta??
Krzycki: - Nie czuję, żebym miał stałe miejsce w składzie. Moja obecność w pierwszej jedenastce wynikała przede wszystkim z kontuzji Mirka Widucha, uważam, że niezastąpionego w obronie. A kiedy Mirek się wyleczył, Adam Banaś dostał bodajże czwartą żółtąkartkę, która wyeliminowała go z gry. Czas pokaże, jak to będzie i co przyniesie los.
- Wracając do korzeni - jak rozpoczęła się Wasza przygoda z piłką nożną?
Chylaszek: - Zaczynałem grę jako wychowanek Górnika Libiąż, drużynie grającej w czwartej lidze. Jako szesnastolatek zadebiutowałem w pierwszym zespole i tam grałem bodajże 2-3 lata w seniorskiej piłce. Później Andrzej Sermak wyciągnął mnie z Libiąża do Szczakowianki Jaworzno, która wtedy walczyła o drugą ligę. Przyszedłem, kiedy byli w trzeciej, pół rundy grałem w trzeciej i awansowaliśmy do drugiej ligi.
Sermak zauważył moje predyspozycje, chciał mnie w swojej drużynie i nie ukrywam, że dużo mu zawdzięczam. Przez to poszło później już dosyć szybko. Grałem w Szczakowiance, następnie w Zagłębiu Sosnowiec, teraz jest Piast.
Krzycki: - Zacząłem przygodę z piłką w wieku 8 lat. Po raz pierwszy wyszedłem na trening w Tychach i tam praktycznie przez kilka dobrych lat trenowałem. Potem szkoła sportowa w Zabrzu. Przed przyjściem do Gliwic do seniorów, grałem w juniorskiej drużynie Gliwic. Wróciłem do czwartej ligi. I z czwartej ligi po trzech latach przyszedłem do Gliwic
- Jakie miejsce obecnie zajmuje piłka w waszym życiu?
Chylaszek: - Piłka to jest moja praca.
- Tylko praca?
Chylaszek: - Nie, nie, nie (śmiech). Nie tylko praca. Praca, ale oczywiście największa pasja życiowa. I na pewno zajmuje bardzo znaczące miejsce w moim życiu. Zawsze poświęcałem dużo czasu piłce, treningom, temu żeby dojść do wysokiej dyspozycji. Futbol jest w moim życiu bardzo ważny.
- A piłka nożna po pracy?
Chylaszek: - Jeżeli są mecze w telewizji - Ligi Mistrzów czy ogólnie na wysokim poziomie - to jak najbardziej lubię patrzeć. Ale przeważnie po treningu czy meczu staram się zrelaksować, odpocząć od tego wszystkiego. Od czego są wyjścia ze znajomymi, żeby gdzieś posiedzieć, kino i takie rzeczy (śmiech).
Krzycki: - Piłka nożna wypełnia większość czasu w każdym dniu, ale nie jest to wszystko. Studiuję, mam narzeczoną, staram się po treningach, po pracy unikać tych tematów. Choć nie jest łatwo, bo rodzina też tym żyje i ciężko jest przejść obojętnie obok.
- Jakie macie plany na przyszłość, marzenia? Reprezentacja? Inny klub?
Chylaszek: - No wiadomo. Chciałbym awansować z Piastem do pierwszej ligi i będziemy robić wszystko, żeby tak się stało. Ale za daleko w przyszłość nie wybiegam. Każdy chce być jak najwyżej, jak najlepiej. Postawa na boisku będzie determinowała to, co się stanie. Reprezentacja marzy się każdemu piłkarzowi, tylko marzenia zawsze skrywa się w głębi. Przynajmniej ja tak mam (śmiech).
Krzycki: - Nie chciałbym zdradzać ani planów ani marzeń, bo się nie zrealizują. Tak więc niech to pozostanie moją tajemnicą.
- Piłka i treningi swoją drogą, a jak spędzacie wolny czas?
Chylaszek: - Czasu wolnego nie mam zbyt wiele. Studiuje jeszcze na Akademii Ekonomicznej zarządzanie, kierunek menedżerski. To są studia magisterskie, bo licencjat robiłem już wcześniej, kiedy grałem jeszcze w Szczakowiance, z informatyki na Uniwersytecie Śląskim. I ostatnimi czasy dosyć dużo się uczę. Ale jeśli mowa o przyjemniejszych sposobach spędzania czasu, to wiadomo: zdarzają się wypady ze znajomymi, na przykład często na weekend jeździmy w góry, bo mamy niedaleko.
Krzycki: - Czas wolny to przede wszystkim najbliżsi i moją narzeczoną. Przeważnie wychodzimy do restauracji, kina, spotykamy się ze znajomymi. Tak mniej więcej to wygląda. Nie żyję tylko piłką.
- A czego możemy wam życzyć?
Chylaszek: - Na pewno zdrowia, bo to jest najważniejsze. Bez tego nie ma nic. No i powodzenia w kolejnych meczach.
Krzycki: - Myślę, że też zdrowia i szczęścia przede wszystkim, bo też jest niezwykle potrzebne.
I tego Wam życzymy.
Rozmawiała
Marzena Pupka
(marzena.pupka@dlastudenta.pl)